Dopiero co był Sylwester, a tu już mamy dwa miesiące na boku:-/ Zima w tym roku w miarę łagodnie się z nami obeszła. Oprócz kilku ataków mrozu i śniegu, nie było aż tak źle:-) No, ale teraz już raczej wiosna nadchodzi i miejmy nadzieję, że zima już jej nie przeszkodzi:-))) Krokusy już kwitną, słoneczko coraz częściej świeci i temperaturka coraz większa. Jeszcze nocne przymrozki troszkę przeszkadzają, ale może się już niedługo skończą. Coraz przyjemniej się spaceruje:-) A wczoraj była ostatnia sobota karnawału! Ci co lubią się bawić meli ostatnią szansę na taneczne szaleństwo! Ja raczej do takich osób nie należę:-) Ale w związku z tą sobotą była okazja, żeby się spotkać w małym kręgu znajomych. Pogaduchy, śmiech, smaczne jedzonko zakropione alkoholem-słowem bardzo udany wieczór! Na spotkanie zrobiłam dorsza w zalewie słodko-kwaśnej. Nie wiem czy coś takiego kiedyś jadłyście:-) Ja zanim spróbowałam i wzięłam przepis, dorsza zawsze jadłam tylko na ciepło,takiego smażonego na obiad z fryteczkami i surówką z kiszonej kapusty. A to jest wersja dorsza na zimno, właśnie na jakąś imprezkę. Mi bardzo smakuje, a nie jestem zwolenniczką ryb:-) Można kupić więcej dorsza i część usmażyć na obiadek, a resztę zalać zalewą i na drugi dzień mamy np coś innego na kolacyjkę:-) Poniżej przepisik dla chętnych:-)))
DORSZ W ZALEWIE SŁODKO-KWAŚNEJ
filety dorsza
papryka konserwowa
ogórek konserwowy
cebula
Filety pokroić na małe kawałki, posolić, popieprzyć, obtoczyć w mące i usmażyć. Warzywa pokroić dowolnie, można w słupki, czy w kostkę, kwestia gustu. Ilość warzyw zależy od ilości dorsza. Cebulę sparzyć gorącą wodą. Dorsza ułożyć w misce, na wierzch posypać warzywka. Wszystko zalać zalewą:
3/4 szkl wody
1/3 szkl oleju
2 łyżki octu
2 łyżki cukru
przecier pomidorowy ok 1 łyżka
ketchup ok 1 łyżka
pieprz
Wszystkie składniki zagotować, trochę przestudzić i zalać dorsza. Im więcej mamy dorsza tym więcej zalewy trzeba zrobić. Pozostawić na 24 godziny
SMACZNEGO:-)))
Dziękuję Wam za odwiedzinki i komentarze! Pozdrawiam cieplutko i już lecę pobuszować po Waszych blogach:-)))
Miłej niedzieli :-)))
Tego typu rybki uwielbia mój Najdroższy!
OdpowiedzUsuńZima, w przeciwieństwie do poprzedniej naprawdę przebiega bardzo łagodnie... Aż niepokojąco łagodnie. Sniegu jak nie było tak nie ma, rano tylko zdarzają się przymrozki.
U mnie kwitną już żonkile! :)
Serdeczności.........
U mnie na stole, gości już dłuższy czas ten przepis, różne rybki się sprawdzają, ale dorsz najlepszy, u mnie pod nazwą "ryba po japońsku" pychotka!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i również życzę miłej niedzieli:)
Ale mi apetytu narobiłaś ;) Uwielbiam ryby, koniecznie muszę spróbować !
OdpowiedzUsuńOj tak , już coraz wiosenniej na dworze a dorsz wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA mnie te krokusy strasznie się podobają. U nas jeszcze nie ma.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że mieliście taki miły wieczó,musimy kiedyś zorganizować taki dla nas wspólnie:)Mam trochę nowości w sklepie,więc,może coś znajdziesz dla siebie,w związku z moim długiem:)))A jeśli nie to już jeżdżę częściej i staram się coś przywozić fajnego.Co do ryby to świetny przepis i na 100% wypróbuję go u siebie.Ale cudne kwiaty u Was:)Pięknie!!!Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńRybka wygląda bardzo smakowicie, niestety nie jadam ryb ale chyba pokuszę się o zrobienie jej dla rodzinki.
OdpowiedzUsuńBeatko, proszę o cierpliwość i wyrozumiałość - prezencik za "niteczki" jest w trakcie realizacji :)
Cieplutko pozdrawiam :)
Tak, tak, zaraz będzie Wielkanoc, majówka, wakacje i tak dalej i kolejny rok
OdpowiedzUsuń