niedziela, 25 sierpnia 2013

Kraków...

           Następny post z wakacji u rodzinki pod Krakowem. Dziś z wieczornego wypadu do samego centrum Krakowa, czyli na rynek. Jak już pisałam wcześniej trafiliśmy na prawdziwe upały:-) Cały czas po 40-42 stopni w cieniu. Dlatego właśnie wybraliśmy się pod wieczór ok 18, a i tak było 35 stopni ! Najpierw poszliśmy do Muzeum Historycznego Miasta Kraków, które mieści się w podziemiach Sukiennic. Podziemia Rynku krakowskiego to podróż w przeszłość, ożywioną po wiekach przez archeologów. To rezerwat z nienaruszonymi w wielu miejscach reliktami konstrukcji, obiektów i architektury, to kamienne drogi z koleinami wyżłobionymi przez koła wozów transportujących towary w czasach króla Władysława Łokietka; to najstarsze murowane budowle handlowe Krakowa; ozdoby, monety i różnorakie przedmioty zagubione lub celowo pozostawione przez odwiedzających to miejsce w dawnych czasach. Ale jest to zarazem miejsce którego klimat buduje także współczesna technika, proponująca nową, inną płaszczyznę spotkań z historią i zabytkami. Nie będę się tu rozwodzić i pisać opowieści historycznej o Krakowie, bo lepiej jeśli same pojedziecie i zobaczycie. Pokażę za to trochę zdjęć, aby Was kochane zaciekawić:-)
















             Mam nadzieję, że ciekawość pobudzona:-) A teraz ciąg dalszy. Jak wyszliśmy to dalej było gorąco:-) Trafiliśmy na naprawdę ciepłą noc! Mnóstwo ludzi, ciekawych artystów, którzy pokazują swoje talenty, oraz restauracji !!! A tak wygląda rynek nocą, gdzie mimo późnej pory tętni życiem:

















 Dziękuję za odwiedzinki i witam nowe obserwujące:-)
 Na koniec coś słodkiego do kawusi przy czytaniu mojego posta. Zapraszam.


Pozdrawiam cieplutko:-)





niedziela, 18 sierpnia 2013

Tetralandia...

       Długo mnie nie było, ale tak to jest w wakacje, że cały czas gdzieś się jeździ i nie ma czasu na kompa, jeśli pogoda dopisuje:-) Teraz czas nadrobić zaległości. Dzisiaj druga relacja. Tym razem z wypadu na Słowację do aquaparku Tetralandia. Polecam każdemu kto będzie gdzieś w pobliżu na wczasach. Byliśmy tam trzeci raz. Raz jak byliśmy w Poroninie, później na Słowacji, a teraz z Krakowa, ale uwierzcie mi warto !!! Jak byliśmy swego czasu w Poroninie to mieliśmy porównanie z wodami termalnymi w Bukowinie Tatrzańskiej: 4 baseny na zewnątrz, 2 zjeżdżalnie i 5 basenów wewnątrz-aktualna cena 103 zł osoba dorosła na cały dzień. I tak prawdę mówiąc nie ma co tam robić ten cały dzień! W Tetralandii  23 euro cały dzień, czyli tyle samo co w Bukowinie, a do dyspozycji mamy w skrócie mówiąc 14 basenów i 28 rur i zjeżdżalni. Jest też Tropikalny raj w którym dzięki unikalnej powłoce dachowej, możesz opalać się nawet w środku zimy w klimacie rodem z karaibów-prawdziwe palmy, temp 30 stopni, 2 baseny ze słodką wodą i 2 z morską. Na zjeżdżalnie trzeba oczywiście postać w kolejce, ale i to nie zraża. Dla osób, które nie chcą zjeżdżać też jest co robić. Można sobie popływać lub posiedzieć po prostu w różnych basenach: cieplejszych bądź chłodniejszych, wziąć udział w aerobiku wodnym z instruktorem przy muzyce, poopalać się korzystając z ogólnodostępnych leżaków, lub na kocyku i oczywiście można coś zjeść i wypić! Dla maluchów też są specjalne atrakcje w środku i na zewnątrz. Poniżej zdjęcie z lotu ptaka ze strony Tetralandii, a dalej kilka zdjęć naszych.

Holiday Village Tatralandia z lotu ptaka








                                                    A tu kuzynka ze swoją córcią:-)



A tu nasza grupka bez fotografa niestety:-/


I jeszcze kilka zdjęć z widokami Słowacji



        Także naprawdę warto!!! Myśmy jechali ok trzech godzin w jedną stronę, ale nie żałujemy!
Na koniec dziękuję za wszystkie odwiedzinki i komentarze i pozdrawiam Was serdecznie:-) Niebawem następna relacja, szybciej niż Wam się wydaje:-)))









sobota, 3 sierpnia 2013

Wakacyjnie... z wycieczką w Tyńcu.

        Ach te wakacje... Niby dzień długi, a wciąż brakuje czasu. To trzeba coś załatwić, albo jakaś umówiona wizyta lekarska, albo generalne porządki na strychu i w piwnicy jak brzydsza pogoda, a jak ładniejsza to się gdzieś jedzie. I tak leci dzień za dniem i miesiąc wakacji już za nami:-/  W Gdyni pogoda w kratkę. Jak jest ładnie to trzeba korzystać, więc wypad na plażę. Ale tydzień temu zjechałam z mężem do rodzinki pod Krakowem. I od razu tropiki!!! Jeden dzień był chłodniejszy około 20 stopni, a tak to 30 wzwyż. A kilka dni to po prostu żar z nieba, po 41-42 stopnie w cieniu i wiatru zero, nie tak jak nad morzem.Wyobrażacie sobie? Siedzieliśmy w pozamykanym na cztery spusty domu, żeby nam ciepło nie wchodziło do domu, a i tak nie dało się oddychać, ani nic robić. Bo ledwo się człowiek ruszył to pot ciurkiem leciał po plecach. No ale w końcu mamy lato:-) Niech słoneczko świeci jak najdłużej, bo tego ciepła mamy tak mało, że później za nim tęsknimy.
      No, ale przejdźmy do sedna. Mimo upału wybraliśmy się do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu.
Położone dziś w granicach Krakowa opactwo w Tyńcu jest najstarszym z istniejących dziś klasztorów w Polsce. Pierwsi benedyktyni przybyli tu około połowy XI w. Prowadzone od kilkudziesięciu lat badania archeologiczne dostarczyły wielu danych potwierdzających obecność osadnictwa na wzgórzu klasztornym i w okolicach już w pierwszym tysiącleciu przed Chrystusem. Do Polski przybyli w początkach chrystianizacji, zakorzenili się i przetrwali-z pewną przerwą- aż do dziś. Benedyktyni powrócili do ruin swego dawnego opactwa w przededniu wybuch II wojny światowej. Od 1946 przystąpiono do odbudowy klasztoru. Prace zakończono dopiero na początku XXI w.
    Obecnie w zakonie jest 40 mnichów. Opactwo składa się z kościoła, krużganka w którym znajduje się księgarnia, domu gości - do którego przybywają ludzie szukać skupienia i ciszy, części klasztornej, części muzealnej, sklepu i kawiarni.



dziedziniec


studnia


krużganek




kościół



największa ambona w kształcie łodzi 


tabernakulum


muzeum 








a to widok z  muru  na Wisłę



    Wycieczka bardzo udana, więc jeśli będziecie miały okazję warto zajechać:-) Wracając stanęliśmy na obiadek w  karczmie regionalnej "Skansen Smaków"  niedaleko lotniska na Balicach. Polecam!!! Jedzenie bardzo smaczne, duże porcje, miła obsługa i super klimat!!!








    To wszystko dzisiaj:-) W poniedziałek jedziemy do Tetralandii na Słowacji. Postaram się jak najszybciej pokazać Wam atrakcje jakie czekają w tym super aquaparku. Dziękuję za wszystkie komentarze i wasze odwiedzinki:-)