Ach te wakacje... Niby dzień długi, a wciąż brakuje czasu. To trzeba coś załatwić, albo jakaś umówiona wizyta lekarska, albo generalne porządki na strychu i w piwnicy jak brzydsza pogoda, a jak ładniejsza to się gdzieś jedzie. I tak leci dzień za dniem i miesiąc wakacji już za nami:-/ W Gdyni pogoda w kratkę. Jak jest ładnie to trzeba korzystać, więc wypad na plażę. Ale tydzień temu zjechałam z mężem do rodzinki pod Krakowem. I od razu tropiki!!! Jeden dzień był chłodniejszy około 20 stopni, a tak to 30 wzwyż. A kilka dni to po prostu żar z nieba, po 41-42 stopnie w cieniu i wiatru zero, nie tak jak nad morzem.Wyobrażacie sobie? Siedzieliśmy w pozamykanym na cztery spusty domu, żeby nam ciepło nie wchodziło do domu, a i tak nie dało się oddychać, ani nic robić. Bo ledwo się człowiek ruszył to pot ciurkiem leciał po plecach. No ale w końcu mamy lato:-) Niech słoneczko świeci jak najdłużej, bo tego ciepła mamy tak mało, że później za nim tęsknimy.
No, ale przejdźmy do sedna. Mimo upału wybraliśmy się do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu.
Położone dziś w granicach Krakowa opactwo w Tyńcu jest najstarszym z istniejących dziś klasztorów w Polsce. Pierwsi benedyktyni przybyli tu około połowy XI w. Prowadzone od kilkudziesięciu lat badania archeologiczne dostarczyły wielu danych potwierdzających obecność osadnictwa na wzgórzu klasztornym i w okolicach już w pierwszym tysiącleciu przed Chrystusem. Do Polski przybyli w początkach chrystianizacji, zakorzenili się i przetrwali-z pewną przerwą- aż do dziś. Benedyktyni powrócili do ruin swego dawnego opactwa w przededniu wybuch II wojny światowej. Od 1946 przystąpiono do odbudowy klasztoru. Prace zakończono dopiero na początku XXI w.
Obecnie w zakonie jest 40 mnichów. Opactwo składa się z kościoła, krużganka w którym znajduje się księgarnia, domu gości - do którego przybywają ludzie szukać skupienia i ciszy, części klasztornej, części muzealnej, sklepu i kawiarni.
dziedziniec
studnia
krużganek
kościół
największa ambona w kształcie łodzi
tabernakulum
muzeum
a to widok z muru na Wisłę
Wycieczka bardzo udana, więc jeśli będziecie miały okazję warto zajechać:-) Wracając stanęliśmy na obiadek w karczmie regionalnej "Skansen Smaków" niedaleko lotniska na Balicach. Polecam!!! Jedzenie bardzo smaczne, duże porcje, miła obsługa i super klimat!!!
To wszystko dzisiaj:-) W poniedziałek jedziemy do Tetralandii na Słowacji. Postaram się jak najszybciej pokazać Wam atrakcje jakie czekają w tym super aquaparku. Dziękuję za wszystkie komentarze i wasze odwiedzinki:-)