Praktycznie z każdej góry spływają wodospady! W zależności od opadów są mniejsze lub większe. Po prostu piękne!!! Zdjęcia tego nie oddają, a mój opis to już w ogóle. Nie mam daru do pisania niestety:-/ Trzeba po prostu pojechać i zobaczyć!
Byliśmy też na największym lodowcu w Europie w Briksdal. Ja się ubrałam jak na lodowiec, czyli golf, w plecaku polar i kurtka. Sprawdzaliśmy pogodę i podawali, że ma być 23 stopnie! Myślę sobie, no pod lodowcem na dole może i tak, ale im wyżej tym zimniej. Reszta naszej ekipy ubrała sobie krótkie rękawy pod spód, ja oczywiście nie. No i co? Skwar jak nie wiem co, żeby dojść do lodowca idzie się krętą drogą w górę ok 1 godziny, a ja w tym golfie:-) Widoki piękne, po drodze przechodzi się przez mostek przy wodospadzie i w zależności od wiatru jest się mniej, lub bardziej mokrym, ale jest super!!! Zresztą zobaczcie same.
Na szczęście przy lodowcu mogłam się trochę ochłodzić:-)))
Super wyprawa!!! Następnego dnia byliśmy w oceanarium. Zdjęcia wyszły nie za bardzo, bo nie wolno robić z lampą:-/ Ale co nieco pokażę.
Było też pomieszczenie dla dzieci, gdzie można było sobie po dotykać różne żyjątka, albo połowić kraby na krewetki. Super sprawa dla dzieciaków!
Po akwarium pojechaliśmy do troszkę większego miasta Alesund. Cudowna architektura i klimat!
Beacie z bloga http://smakzycia1.blogspot.com/ kupiłam w prezencie kulę, taką ze śnieżkiem:-), bo wiem, że zbiera. Ja zdjęcia nie zdążyłam zrobić, ale już ma wstawione u siebie na blogu, więc możecie tam podejrzeć. Cieszę się, że Ci się podobała Beatko.
Także jak macie możliwość to polecam z całego serca, na pewno nie będziecie żałowały! Na tym kończę dzisiejszy pościk. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was:-) Dobrze jeśli czujecie niedosyt, może to będzie zachęta, żeby się tam wybrać:-)))
Dziękuję Wam za cierpliwość, może ten post chociaż w części zrekompensuje tak długą ciszę u mnie. Witam też nowe obserwatorki, rozgośćcie się u mnie, jeżeli odpowiadają Wam takie klimaty:-)
Pozdrawiam cieplutko :-)